04 Października 2023

Masz na oku działkę i co dalej?

Wypadało by na starcie powiedzieć – iść do architekta i na tym zakończyć odpowiedź na to pytanie, ale nawet do takiej wizyty warto się przygotować.

Masz na oku działkę i co dalej?

Zamierzasz kupić działkę budowlaną? Pierwsze, co warto zrobić to odwiedzić lokalny urząd gminy, żeby dowiedzieć się, czy działka jest objęta planem miejscowym, czy może musisz uzyskać warunki zabudowy. Jeżeli jest objęta miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego, podczas takiej wizyty w urzędzie gminy dowiesz się, czy nadaje się pod zabudowę i jak może zostać zagospodarowana. 

W dalszej kolejności zalecam wizytę w lokalnym przedsiębiorstwie odpowiedzialnym za dostarczenie wody i odbiór ścieków – być może uda Ci się dowiedzieć, czy Twoja wymarzona działka ma szanse na podłączenie. Nie musisz być właścicielem nieruchomości, by otrzymać tzw. promesę dotyczącą przyłączenia działki do mediów.

Jeżeli natomiast teren  nie ma uchwalonego planu miejscowego, należy wystąpić o warunki zabudowy - ich otrzymanie jest uwarunkowane kilkoma czynnikami wynikającymi z ustawy o planowaniu przestrzennym. O tym powinien Ci opowiedzieć już architekt. Co warto wiedzieć  - by otrzymać warunki zabudowy nie musisz być właścicielem danej nieruchomości. 

Uzbrojony w tą minimalna wiedzę możesz wybrać się do architekta.

Co powinieneś wynieść z tej rozmowy?

Myślę, że bywa różnie ale u mnie dowiesz się:

- Co możesz na działce postawić – na tyle szczegółowo, na ile będziemy w stanie zinterpretować miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego podczas jednego spotkania.

- Jakie ograniczenia wynikają z położenia i kształtu działki.

- Czego można się spodziewać w zakresie podłączeń do sieci, z doświadczenia znamy bowiem wszelkie praktyki zakładów wodociągowych.

- Jak najlepiej obsłużyć komunikacyjnie teren.

Czy taka porada jest płatna? Najczęściej nie, bo zwykle skutkuje dalszą współpracą. 

Nawet jeżeli porada architekta jest płatna – często otwiera oczy na wiele kwestii, zdarzyło się bowiem nie raz, że uratowaliśmy inwestora przed całkiem nietrafionym zakupem działki.